Z pewnością nie za każdym razem, kiedy słuchałem muzyki bądź cokolwiek śpiewałem, ale co jakiś czas zdarzało mi się, że zastanawiałem się, co to właściwie jest ta muzyka.
Według definicji wikipedyjnej muzyka to sztuka organizacji struktur dźwiękowych w czasie. Zatem muzyka jest wedle tej definicji po pierwsze sztuką — z czym się w zupełności zgadzam, ponieważ dla mnie osobiście, jako człowieka o wiele pewniej poruszającego się w świecie nauk ścisłych i technicznych, sztuka jawi się jako działalność wymagająca pewnego wysiłku twórczego i zmysłu estetycznego. Z tego powodu od niepamiętnych czasów uważałem muzykę za dziedzinę życia, która jest niejako poza moim zasięgiem, i nie wykazywałem większego nią zainteresowania (co się później — na szczęście — zmieniło). Owszem, muzyki słuchałem, i to na przestrzeni lat bardzo różnej, jednakże znajomość tego tematu była bardzo powierzchowna i ograniczona do pasywnego odbioru dla własnej przyjemności. Pomimo mojej minimalnej, elementarnej wiedzy o teorii muzyki, nie zadawałem sobie trudu, aby dowiedzieć się więcej. Cóż za szkoda! Jak się wkrótce okazało, muzyka w swej istocie jest tworem tak wybitnie matematycznym, jak chociażby rachunek prawdopodobieństwa czy analiza matematyczna. Gdybym na ten fakt — będąc programistą — zwrócił uwagę wcześniej, o ileż bardziej rozsmakowałbym się w jej pięknie — analizując jej wszelkie aspekty, rzecz jasna, w cierpliwy i metodyczny sposób matematyczny.
W taki sposób muzykę wyobraża sobie sztuczna inteligencja